W tym przypadku „po mojemu” oznacza tyle co prosta i szybka
(z lekką profanacją pierwotnych założeń Hiszpanów). Zacznijmy może jednak od
początku. Paella (czyt. paeja) to danie kuchni hiszpańskiej, powstałe w Walencji. Jak większość tradycyjnych
lokalnych pyszności, wywodzące się z menu ubogich warstw społecznych.
Przygotowuje się go na bazie ryżu z szafranem (i tu moje pierwsze odstępstwo
związane z podmienieniem drogiego i trudniej dostępnego szafranu na zwyczajne curry).
Najpopularniejszą wersją paelli jest ta z owocami morza, choć dodatkiem może
być również mięso np. chorizo, kurczak lub mięso z królika. Tradycyjnie smaży
się ją w żeliwnej patelni z uszami zalewając podsmażony ryż bulionem/winem/wodą
i czekając aż wchłonie całość płynu. I tu kolejne modyfikacje, gdyż po pierwsze nie
posiadam takowej patelni i po drugie jestem absolutnie niecierpliwa ;) Tak więc polecam Wam przepis łatwy i ekspresowy w wykonaniu.
Składniki:
- 3 woreczki białego lub brązowego ryżu
- ok 200g małży marynowanych (np. w białym winie)
- 1 puszka kukurydzy z fasolą w sosie pomidorowym (lub meksykańskim)
- puszka makreli (opcjonalnie)
- 4 ząbki czosnku
- kilka łyżek oliwy z oliwek
- przyprawy: curry, imbir, chili, słodka papryka, sól,
pieprz
Sposób przygotowania:
1. W osolonej wodzie gotujemy ryż.
2. W tym samym czasie rozgrzewamy na patelni oliwę i chwilę
podsmażamy przetarty przez praskę czosnek.
3. Gdy czosnek zaczyna delikatnie się rumienić, dodajemy
małże i smażymy je ciągle mieszając, aż do momentu kiedy przestanie być
wyczuwalny octowy zapach marynaty. Jeśli chcemy, aby nasza paella nabrała
morskiego charakteru, możemy również dodać makrelę lub krewetki.
4. Następnie dodajemy sos z kukurydzą i fasolą i mieszamy.
5. Całość obficie doprawiamy.
6. W formie do pieczenia (lub naczyniu żaroodpornym)
mieszamy ryż z sosem i podlewamy ok ½ szklanki wody (może być te która
pozostała po gotowaniu ryżu). Zapobiegnie to nadmiernemu wysuszaniu i kurczeniu
się ryżu podczas pieczenia.
7. Całość zapiekamy w piekarniku rozgrzanym do 180st. C. aż
powierzchnia zbrązowieje tworząc chrupiącą skorupkę zwaną socarrada i gotowe. Smakuje wyśmienicie zarówno na ciepło
jak i na zimno. Zwłaszcza z lampką białego półwytrawnego wina.
Bon appetit!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz